Inauguracja autorskiego projektu artystycznego "Rozmowy nad Łyną"
"Nic pożądańszego a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa."
Adam Mickiewicz
![]() |
XI Biennale o Medal Prezydenta 2019, Angelika Maria Gomolińska i Agnieszka Markowicz w Olsztyńskim BWA (fot. Robert Listwan)
Wywiad z Agnieszką Markowicz, sierpień 2020
1. Kim jesteś?*
Jestem upartą osobą, która „zaręczyła” się ze sztuką…
Można powiedzieć, że jest między nami chemia.
Codziennie doskonalę swoje umiejętności, żeby jak najlepiej robić to, co kocham.
Mam wielką namiętność do mistrzów renesansowych, którzy „przyczynili się” do pokierowania, kształtowania mojej duszy. I wielki podziw do surrealizmu. Bez którego nie byłabym groteskowa w swoich ilustracjach.
2. Czy zawód wyuczony Ci pomaga, czy przeszkadza?
Nigdy się na tym nie zastanawiałam. Myślę, że pojawiamy się w pewnych miejscach bo jest to zapisane w Naszych scenariuszach.
3. Co najlepiej wspominasz z czasów studenckich?
Byłoby stosownie powiedzieć, że może jakiś wykład, ćwiczenie?!
Skłaniam się jednak do odpowiedzi, że korytarz z ławkami na mojej uczelni….
Z każdej strony dialog, gestykulacja. Hałas bez kropki o sztuce.
Wspominam też z wielką czułością duże czarne teczki na szkice i pozostałości farb na rękach czy ubraniach...
4. Skąd czerpiesz natchnienie?
Schopenhauer powiedział, „że wszelka sztuka pragnęłaby upodobnić się do muzyki”.
I kiedyś się z tym zgadzałam…
Dziś, nie sadzę, że tylko kompozytor ma pełną swobodę tworzenia dzieła sztuki z własnej świadomości i jedynie po to, żeby cieszyć.
Dziś wiem, że malarstwo łączy się ze słowem.
Mam na myśli oczywiście moje malarstwo.
Reasumując. Moim natchnieniem stała się poezja.
To nic innego jak tworzenie form, które zaspokajają poczucie piękna. A poczucie piękna zostaje zaspokojone wtedy, kiedy jesteśmy zdolni ocenić harmonię związków.
Z mojej strony - „Miedzy słowem a obrazem”.
5. Czy bycie artystą to też ciągła nauka? Czego i gdzie uczysz się, jeśli tak?
Tak. Ciekawiej będzie jak powiem, że „Artysta i Nauka”.
Wychodzi, że mamy dwa pojęcia nierozłącznie ze sobą powiązane. Jedno od drugiego jest uzależnione. Razem tworzą Sztukę, która przecież jest abstrakcyjna.
A gdzie się uczę? W muzeach, na wystawach, wyjazdach, rozmowach. W książkach, albumach itp. itp.
Oczywiście mam na myśli zgłębianie malarstwa, rysunku czy innej dziedziny sztuki plastycznej.
6. Który etap w procesie twórczym lubisz najbardziej i dlaczego?
Praca twórcza jest zawsze złożona i wieloetapowa. Nie raz zaskakuje mnie po drodze i to mnie bawi.
Ale na piedestale stawiam moment, kiedy usłyszę w sobie „koniec”. Nazywam to narodziny.
Mogę spokojnie odetchnąć a następnie „oglądam, czytam siebie na płótnie”. Realizuję rozważając tematykę obrazu.
7. Czy porażki Cię uskrzydlają, czy podcinają Ci skrzydła? I co jest dla Ciebie największą porażką w życiu malarza?
Zacznę od drugiego pytania. Każde kreatywne działanie jest obciążone też ryzykiem. To przecież proces twórczy. Przemysł bez godzin otwarcia i ciągłe tworzenie nieschematycznych myśli.
Moim zdaniem najgorszą porażką w życiu malarza byłoby zatracanie i niemożliwość bycia sobą ze sztuką. A w końcu szaleństwo.
Mniejsze porażki, podcinanie skrzydeł uważam jak podcinanie włosów u fryzjera dla zdrowia.
Tylko mnie to trochę boli. Przez jakiś czas...
Wiele rzeczy mi się nie udało.
Niemniej jednak nie zamykam się na swoje pole twórcze. I mam silniejsze pióra.
8. Czy sukcesy Cię uskrzydlają, czy tylko mobilizują do dalszych działań?
Zdecydowanie mobilizują do dalszych działań. Do bardziej szlifowania swojej pracy twórczej. Dobrze dopracowanej formy, która przecież jest nieskończonością...
9. Kiedy zrozumiałaś, że chcesz być artystą?
Byłam już pewna po powrocie z Sycylii.
Nie mogłam dłużej nie odpowiedzieć sobie. Kim chcę być?!
Miłość do Włoch, epoki XVI-wiecznej. I zaczytanie się w poezji samego mistrza Michała Anioła.
A było to zimową porą w Katanii - mieście u stóp Etny. Miłość, która zrodziła się wtedy w moim sercu. Właśnie wówczas zrozumiałam, że chcę tworzyć silne emocje, znaleźć siebie, poznać swoje kolory. I tak malarstwo zmieniło moje patrzenie na różne sprawy. Dziś stwierdzam, że nigdy sztuka nie była mi tak bliska jak teraz. Kiedy dajesz z siebie wszystko, kiedy jesteś jej wierny.
W prezencie od świata otrzymujesz inspiracje, natchnienie. A w rezultacie obraz. Niedoskonałości stają się doskonałe.
10. Jak podróże kształtują artystę?
Staram się po prostu dobrze wykorzystać czas gdziekolwiek jestem. Ze szczególną uwagą szukam wskazówek, które są tylko dla mnie. Na pewno kadruje w głowie to co w danej chwili mnie unosi. Wtedy maluje bez płótna.
11. Gdyby nie sztuka, to gdzie byś teraz była i kim?
Nie byłabym Agnieszką Markowicz.
12. Jakie główne przesłanie Twojej sztuki i co swoją twórczością chcesz powiedzieć światu?
Dzięki obrazom chciałabym choć trochę skłonić widza do zastanowienia się nad istotą obrazu, jego energii, przeznaczenia.
Główne przesłanie?!
Oprzeć dzień o miłość do drugiego człowieka. Czyniąc dobro i przeciwstawiając się złu, które tak bezkarnie wokół się panoszy. Brońmy się potęgą siły Sztuki. Ryzykując nawet swoją reputację. Wtedy będziemy wielcy.
13. Gdzie widzisz się za 10 lat?
Muszę przyznać, że nie sięgam tak daleko. Nie mniej jednak z przyjemnością chciałabym otworzyć własne drzwi do galerii. Nie martwiąc się nigdy o czynsz.
Robiąc wciąż to co kocham.
![]() |
Agnieszka Markowicz (fot. Zbigniew Woźniak)
|
AGNIESZKA MARKOWICZ (1977)
MALARKA, RYSOWNICZKA, PROJEKTANTKA, ILUSTRATORKA, AUTORKA INSTALACJI ARTYSTYCZNYCH i KOLAŻY. ABSOLWENTKA WYDZIAŁU NAUK SPOŁECZNYCH I SZTUKI UNIWERSYTETU WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO W OLSZTYNIE. STYPENDYSTKA MARSZAŁKA WOJEWÓDZTWA WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO (2019). UCZESTNICZKA LICZNYCH WYSTAW KRAJOWYCH ORAZ ZAGRANICZNYCH, ZARÓWNO INDYWIDUALNYCH JAK I ZBIOROWYCH.
____________________________________
*Fragment wywiadu został opublikowany w folderze towarzyszącym wystawie "TWORZE[M]NIE", której byłam pomysłodawcą i kuratorem.

