Sztuka zagłady czy zagłada w sztuce? O wystawie Agnieszki Markowicz "PAPA CAN YOU HEAR ME?
"Strzelasz do Żydów w noc kryształową
A w porcelanową jesteś Żydem wiecznym tułaczem
Budzisz się zawsze."
Ewa Klajman-Gomolińska
„Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”. Które z dróg zaprowadziły do dnia 13.09.2019 r., do Galerii Sztuki Synagoga i co uczyniło tę wystawę niepowtarzalną jakością samą w sobie? Czymś, co zapada głęboko w pamięć oraz wrażliwość, co konstytuuje to wydarzenie i sprawia, że nie była to wystawa jedna z wielu?
![]() |
| Obraz "Synagoga" |
Wychodząc naprzeciw wyzwaniom, jakie artysta dyktuje odbiorcy w swojej ekspozycji, każdą analizę artystyczną rozpoczynam od poszukiwania słowa – klucza. Słowa, od którego można doszukiwać się korzeni, źródła, prymarnego zaczynu serii dzieł, tudzież całej historii danego twórcy i które stanowi także swoistą kotwicę dla wizualnego kwiecia czy też owoców jego twórczości. Pierwszy skaning poszczególnych elementów wystawy „PAPA CAN YOU HEAR ME?” i dotychczasowego dorobku Agnieszki Markowicz skłania do wyboru słowa „krzyk”. Dlaczego akurat tak? Co takiego każdy eksponat, projekt, obraz, ilustracja chcą nam – widzom - wykrzyczeć? W moim odczuciu jest to krzyk Agnieszki Markowicz jako manifest twórcy, demonstracja całego wachlarza jej umiejętności, możliwości, wszechstronności i ponadhoryzontalnego ujęcia sztuk wizualnych wobec wielce istotnych kwestii kulturowych, historycznych i politycznych. Dotyka zarówno zagadnień o charakterze lokalnym – konkretnie społeczności barczewskiej, jak i o charakterze globalnym – kultury żydowskiej w aspekcie uniwersalnym. To takie mocne i zdecydowane (stąd „krzyk”) zaakcentowanie swojego stanowiska w sztuce i swojego powołania jako artysty i jako człowieka. Pokaz warsztatu, wysublimowanego rzemiosła i własnych uczuć, przenoszonych z precyzją i pewną dozą chaosu na rozbudzane w ludziach emocje, którymi Agnieszka Markowicz sprawnie żongluje i nimi gra, w typowy tylko dla siebie sposób. Powołuje do życia, na płótnach i papierze, coraz to nowe tony, barwy i reakcje odbiorców. A wszystko to w odpowiedzi na temat, który dogłębnie ją poruszył i przejął – Holocaust. „Ojcem” tego terminu był Eliezer Wiesel, którego dorobek społeczno-polityczny miałam okazję zgłębiać przy okazji studiów doktoranckich na UMCS w Lublinie. Często spotykamy się także z formą „shoah”, ale oznacza jedno i to samo – zagładę, śmierć, bestialstwo. Poległe 6 milionów istnień ludzkich pochodzenia żydowskiego podczas trwania II Wojny Światowej. W tych 6 milionach wpisanych jest 49 barczewskich Żydów, którym Agnieszka Markowicz poświęciła swoją instalację „Cegły”, z jednej strony oddając hołd konkretnym nazwiskom, które objęła ewidencja ludności, ale z drugiej – zaznaczając tak ważny dla siebie symbol. Symbol ofiar sensu stricte.
![]() |
| Fragment instalacji "Chleb" |
W wystawie tej brak jest irrelewantnych komponentów. Obok miejsca, w którym została zaprezentowana – Synagoga, aktualnie zaadaptowana na galerię sztuki, w swojej historii była bożnicą żydowską; nawet czasowość jest tu nieprzypadkowa. 01.09.2019 r. minęło równo 80 lat od wybuchu II Wojny Światowej. Zatem podejmowanie topiku shoah ma swoje głębokie uzasadnienie. Dodatkowo 01.09.2019 roku to także data zawiązania ogólnopolskiej społeczno - kulturalnej inicjatywy koalicji instytucji publicznych, organizacji pozarządowych, ruchów społecznych, aktywistów i artystów pod nazwą „Rok Antyfaszystowski”. Skupia ona różnego typu antywojenne i antyfaszystowskie kampanie, wydarzenia kulturalne, przedstawienia, wystawy, działania społeczne. Ich głównym przesłaniem jest godne upamiętnienie dawnych antyfaszystów, pielęgnowanie pamięci o poległych, sprzeciw wobec powracających - w sferze publicznej - ruchów neofaszystowskich, plewienie pozytywnych myśli nowego, lepszego powojennego świata. To także akt niezgody na hołdowanie przemocy i wojny, na agresję, antagonizm wspólnoty ludzkiej i pokoju na świecie. Konspekt niniejszej wystawy został zgłoszony organizatorom do ich oddolnego planu wydarzeń towarzyszących akcji.
![]() |
| Główny plakat wystawy |
Tematyka antywojenna i propacyfistyczna w sztuce i kulturze, poruszana przez Markowicz, przewija się w Polsce i na świecie od wielu dziesiątek lat. Tradycja tego tematu w historii sztuki obejmuje szczególnie okres po I Wojnie Światowej, kiedy to artyści wyrazili głębokie skonfundowanie okolicznością zwaną militaryzmem. Lata 30’ XX wieku to czas zawiązania się globalnego zjawiska tematyki antywojennej w sztuce, który szczególnie rozkwitł w latach 50’. Nieopisanie duże znaczenie dla polskiej sztuki powojennej miały wystawy właśnie z tych lat w Polsce, m.in. Ogólnopolska Wystawa Młodej Plastyki „Przeciw wojnie – przeciw faszyzmowi” z 1955 roku, z uwagi na jej miejsce, w którym była prezentowana, często nazywamy – Arsenałem, gdzie swoje prace zaprezentowało 244 artystów. Muzeum Lubuskie w Gorzowie Wielkopolskim oraz Wojciech Luterek – będący przyjacielem inicjatorów warszawskiego Arsenału, powołali w roku 2019 Fundację „ARSENAŁ 55”, upamiętniając w ten sposób legendarną wystawę i jej twórców. Twórców, którym początkowo zarzucano implementowanie prymatu etyki ponad zagadnienia formalne wystawianych tamże dzieł sztuki, a przecież wielu z uczestników trwale wpisało się w chlubną historię naszej narodowej sztuki, m.in. wybitny abstrakcjonista Stefan Gierowski, wszechstronny plakacista Franciszek Starowieyski, czy świetny grafik Jan Lebenstein, a obok nich także wiele innych sław i nazwisk – pomników. Przytaczana przeze mnie wystawa, kładąca kres socjalizmowi i panującemu klimatowi grozy politycznej, miała szeroki oddźwięk. Rok później, w Łodzi, powstał jej odpowiednik „Wystawa ośmiu”, gdzie swoje prace prezentował, m.in. czołowy przedstawiciel tzw. łódzkiej szkoły realizmu, Benon Liberski. 64 lata później Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zainaugurowało ekspozycję „Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI wieku”, zarówno nazwą jak i tematyką, korespondowała z Arsenałem z 55’. Podjęcie dyskursu dotyczącego współczesnych nastrojów politycznych, niepokoju, poczucia zagrożenia to głęboka potrzeba wielu artystów i aktywistów. Zestawienie wystawy Markowicz z wystawą MSN, w niemal tym samym czasie, uważam za szalenie istotne i nieprzypadkowe. Gdzieś, obok Sasnala i Tillmansa, wyłania się stypendystka Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego i chce w tym temacie zostawić cząstkę siebie. Jak to czyni? Na pewno z sukcesem – jeden z flagowych obrazów „PAPA CAN YOU HEAR ME?”, sama Autorka nazywa go „Skrzypkiem”, noszący tytuł „Can’t you see”, otrzymał Nominację do nagród w drugim etapie XI Olsztyńskiego Biennale Sztuki O Medal Prezydenta. Przez tę wystawę zaś i oprowadzanie kuratorskie, które miałam przyjemność dwukrotnie zrealizować, przewinęły się tłumy zafascynowanych i zainteresowanych odbiorców z całego województwa.
![]() |
| Fragment wystawy |
Bezdyskusyjną wartością dodaną wystawy Markowicz są inspiracje oraz nawiązania do aktualnych trendów i „kolosów” sztuki współczesnej, a także własne interpretacje podejmowanych wątków. Weźmy na tapetę chociażby takiego Banksy’ego. Dokładnie tego, który niedawno przez błąd Facebooka, przestał być anonimowy. Kilka miesięcy temu wywołał ruch w interesie domów aukcyjnych – w londyńskim Sotheby’s „Devolved Parliament” został sprzedany za sumę niemal 10 mln funtów (wliczając w to opłatę aukcyjną), ustanawiając tym swoisty rekord. Jak sztuka Markowicz nawiązuje do Banksy’ego? Możemy odnajdywać tu jakieś współrzędne, służące dogłębnej interpretacji. Banksy zaprojektował w ramach „GrossDomesticProduct – the homewares brand from Banksy” torebkę z cegły „Clutch bag”, Markowicz wykreowała cegłowe sandały. O ile torebka Banksy’ego kpi z konsumpcjonizmu i bezmyślnego trwonienia kasy, wymiar symboliczny Markowicz sięga głębiej – każe zostać w miejscu i poczuć ciężar gatunkowy tematu swoich prezentowanych dzieł. Element instalacji prezentowany, m.in. w Croydon „Welcome mat”, której napis „welcome” szyty jest ręcznie i pochodzi z kamizelek ratunkowych, pozostając z nimi w szczelnej zależności i scaleniu, szydzi z korporacyjnego pędu pracy i zawrotnego tempa życia współczesnych ludzi. U Agnieszki Markowicz także znajdujemy wycieraczkę, a na niej slogan „Wynocha SS”. Intencją autorki było umieszczenie tejże wycieraczki przy wejściu na wystawę, by każdy wchodzący w świat spektaklu tej ekspozycji, w pierwszej kolejności dokonał aktu wytarcia nóg – stając się częścią całości, komponentem, użytkownikiem sztuki, naddając mu nowy wymiar, znaczenie i realizując założenia koncepcji antyfaszystowskich.
Projekt wspomnianych wyżej cegieł z nazwiskami, z jednej strony może kojarzyć się z wmurowanymi tabliczkami, które w Europie opatrują miejsca zamieszkiwane przez rodziny żydowskie, poległe w czasie wojny. Natomiast w sztuce może przywoływać nam twórczość Jorge’a Méndez Blake’a, "ceglastego" konceptualistę. Seria karykatur Hitlera jest autorską reinterpretacją szeregu dzieł podejmujących ten bardzo silnie zdefiniowany lejtmotyw, zainicjowany już w czasie II Wojny Światowej przez Artura Szyka. Do tego dochodzi nawiązująca aranżacja przestrzeni miejskich w postaci złotych ptaków i nowy rozdział w życiu artystycznym Autorki. Wystawa „PAPA CAN YOU HEAR ME?” miała być, w swoim założeniu, kontynuacją wystawy zbiorowej „Instrukcja” Agnieszki Markowicz i Dietera Lubczyka (czerwiec 2018, Skarbiec Kultury Europejskiej w Barczewie). Podczas jej realizacji jednak nastąpił pewien przełom, nawiązał się niezwykły dialog i współpraca między malarzem a pisarzem. Wielokrotnie w mediach, jak i podczas wernisażu, przewijała się informacja o muzie – Ewie Klajman-Gomolińskiej, której prace literackie stały się źródłem natchnienia dla Agnieszki Markowicz i bez której – jak podkreśla malarka – nie powstałyby sztandarowe obrazy tejże wystawy. Jaka jest relacja między słowem a obrazem i jak dzieło plastyczne można opisać piórem pisarza – a może i na odwrót… O tym już niebawem dowiedzą się czytelnicy niepowtarzalnego albumu; jego redakcją, układem, selekcją oraz stroną krytyczną zajmuję się osobiście.
![]() |
| Fotografia Katarzyny Kozery przedstawiająca koszule ekspozycyjne z wszywkami "YOU" |
My odbiorcy - z naszą empatią, doświadczeniem, bagażem emocjonalnej i substytucjonalnej wiedzy - jesteśmy tym, co nadaje dziełom prawdziwego paliwa. Możliwości życia w przestrzeni artystycznej; od momentu inicjacji w sali wystawienniczej podczas wernisażu, aż przez cały los tych dzieł. Wszelkie uwarunkowania historyczne jak i aspekty formalne mogą być dodatkiem do finalnej interpretacji, bo w sztuce to my jesteśmy odpowiedzią.
Kurator wystawy
Angelika Maria Gomolińska




